27-06-2016
Trzecim dniem lubańskiego świętowania był DAR, czyli niedzielny Dzień Aktywnej Rodziny.
Tegoroczny DAR rozpoczął się paradą, prowadzoną przez gryfowską kapelę podwórkową i roztańczone pszczółki z Łużyckiego Centrum Rozwoju na. Ponieważ tegoroczne hasło imprezy brzmiało „Pociąg do…”, parada była wystylizowana kolejowo. Każde z siedemnastu stowarzyszeń, było wagonikiem, proponującym ciekawą podróż, a reprezentacja koordynatorów w osobie Magdaleny Guły, sekretarz zarządu S-PZFST Pogranicze i Małgorzaty Wąs, dyrektorki Łużyckiego Centrum Rozwoju, dzielnie pchała pozarządową lokomotywę. W finale członkowie stowarzyszeń wspólnie wykonali specjalnie w tym celu zaadaptowaną wersję kolejowego klasyka.
Następnie wszyscy cofnęli się do wydarzeń sprzed prawie czterystu lat. W pierwszej połowie siedemnastego wieku na historii miasta cieniem kładła się wojna trzydziestoletnia, a ówcześni lubanianie dotkliwie odczuwali jej przebieg. W roku 1628 miasto odwiedził Albrecht Wallenstein. Ten wybitny skądinąd wódz, niechlubnie zapisał się na kartach historii Lubania, bo nałożył na miasto mordercze kontrybucje a stacjonowanie jego wojsk w mieście doprowadziło do gospodarczej katastrofy. Do tych właśnie wydarzeń nawiązywało kostiumowe widowisko, w którym wystąpili Andrzej Świderski, szef zaprzyjaźnionej placówki kulturalnej w Pieńsku (jako Albrecht von Wallenstein), Jan Lange, nauczyciel GM 3, radny i aktor teatr Okular (jako burmistrz), Grzegorz Żak (jako radny) i Łukasz Tekiela, dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu. W role żołnierzy Wallensteina wcielili się rekonstruktorzy historyczni z krakowskiej grupy Parva Armis. Strażników miejskich odegrali członkowie lubańskiej Łużyckiej Drużyny Łuczniczej. Mieszkańców miasta zagrała młodzież z Gimnazjum nr 3 im. Euroregionu Nysa. Scenariusz był niezwykle dramatyczny. Po przybyciu do Lubania czeskiego wodza, burmistrz i rajcy starali się go udobruchać, odsłaniając wmurowaną w bruk tabliczkę upamiętniającą jego przyjazd. Niestety bezskutecznie, Wallenstein bez skrupułów zażądał pieniędzy, wiktu i opierunku dla swoich żołnierzy i nowych rekrutów. Początkowy opór władz miasta szybko został złamany pokazem siły i już po chwili widzowie mogli wczuć się w dramatyczne losy lubanian, których domy okupowali panoszący się żołdacy, pustoszący spiżarnie i pozostawiający obejścia w nędzy. Pełne emocji było także wcielanie siłą do wojska, oznaczające koniec normalnego życia, wieloletnią rozłąkę z rodziną, bardzo prawdopodobną śmierć lub kalectwo. Pełne życiowej prawdy widowisko zakończył pokaz musztry wojskowej i walki białą bronią oraz pokaz tańca.
Po tym historycznym spektaklu miasto powróciło do współczesności w jej najbardziej kolorowej i radosnej odsłonie. Scenę zawojowały maluchy z sześciu działających w mieście placówek – Żłobka Miejskiego, Bąbelkowa, Przedszkola Niepublicznego Słoneczne, Akademii Malucha oraz Przedszkoli Miejskich nr 1 i 5. Szybko okazało się że małe gwiazdeczki mają oddane fankluby a ich show kipi radością i barwami. Różne rodzaje tańca przeplatały się, od klasyki i romantyzmu po energetyczne dyskotekowe hity. Wiele postaci znanych było z bajek. Nie zabrakło też oczywiście małych kibiców, raźno zachęcających do świętowania sobotniego sukcesu polskiej reprezentacji na Euro i wspierania naszych w kolejnych meczach. Łącznie na scenie wystąpiło kilkanaście grup dzieci liczących około stu pięćdziesięciu małych wykonawców. Był to prawdziwy festiwal twórczości najmłodszych. Maluchy zarażały wszystkich uczestników imprezy energią i spontanicznością. Mali i duzi bawili się jak dzieci. A było co robić. Na rynku prowadzone były warsztaty robienia wielkich mydlanych baniek, tworzenia biżuterii i zwierzątek z baloników. Bezpłatnie dostępne były przeróżne imprezowe atrakcje, takie jak zorbing, dmuchany zamek i kursująca po mieście kolejka. Ekipa Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Lubaniu dzielnie zajmowała się nieodpłatnym malowaniem twarzy. Przede wszystkim jednak pod sceną trwała wielka gra terenowa, przygotowana przez siedemnaście organizacji pozarządowych współorganizujących DAR. Organizacje podczas imprezy prowadziły aktywne stoiska, na których zapraszały do wykonywania różnorakich zadań, związanych tematycznie ze swoim zakresem działania. Kto odwiedził wszystkie ze specjalną książeczką, wykonał zadania i zebrał pieczątki, mógł liczyć na mały gwarantowany prezent i brał udział w losowaniu sporych nagród – 200, 300 i 500 złotych w bonie ufundowanych przez firmę Chromex. Na scenie zaprezentowały się również dorosłe lubańskie talenty. Krótki koncert dał zespół Pogoda Ducha, reprezentujący Lubańskie Stowarzyszenie Abstynentów Odnowa. Refleksyjnym własnym tekstom towarzyszyły bluesowe nastrojowe aranżacje. Do rozmyślań zaprosiła również Dolnośląska Grupa Literacka Nurt w osobach Krystyny Sławińskiej, Anny Nawrockiej i Jana Kiszczyńskiego. Dla odmiany zabawowe i biesiadne, ludowe klimaty wyśpiewywały Złote Nutki, działające przy Akademii Seniora. Odważni członkowie czterech organizacji wzięli udział w krótkim konkursie na temat darów, ich otrzymywania i dawania.
W finale wieczoru scenę opanowała muzyka, na scenę powróciła ostatnia odsłona LAWY. Pierwsze wystąpiły grupy tańca nowoczesnego MAR-KO działające przy Miejskim Domu Kultury w Lubaniu pod okiem Mariusza Kozaka. Wspaniały spektakl pokazał, że dzięki całorocznej pracy lubańskie dzieci i młodzież po prostu czują rytm. Gdy już wszyscy byli rozbawieni i rozgrzani, przyjechały gwiazdy wieczoru, czyli Leszcze z nowym wykonawcą, Kacprem Kuszewskim. Lekki, utrzymany w konwencji żartu występ, okraszony dobrą muzyką był doskonałym zakończeniem Dni Lubania.Na scenie prezentowały się przedszkolaki, organizacje pozarządowe oraz zespoły taneczne z MDK Lubań. Wieczorem wystąpił zespół "Leszcze". W inscenizacji historycznej odtworzony został przyjazd Albrechta von Wallensteina do Lubania z 1628 r.
(ŁCR)